czwartek, 7 kwietnia 2011

Cebula- uniwersalne warzywo?

Warzywo doskonałe

To oczywiście kwestia gustu, niemniej sądzę, że wiele osób zgodziłoby się z moją opinią. Warzywo skromne, powszechne, zazwyczaj wymieniane ze skrzywioną miną, niemniej wszechobecne w każdej kuchni - cebula.

Niedawno wymieniałam z moim przyjacielem uwagi na tematy kulinarne i w pewnej chwili padło pytanie z mojej strony, co mój przyjaciel lubi najbardziej. Odparł, że: ex aequo  sernik z kokosem, pleśniak jego Mamy, tort z nutellą i ze śliwkami. Kiedy zadał mi to samo pytanie, zaczęłam się śmiać, a on po chwili sam sobie odpowiedział: ex aequo  cebula, czerwona cebula, czosnek. Dalej rozmowa potoczyła się w kierunku określenia, co nasze sympatie kulinarne mówią o nas, ale o wnioskach przemilczę.
Dzięki cebuli przeżyłam studia. Pomijając jej inne zalety, była wówczas tania, a odrobina masła czy oleju do jej podsmażenia zawsze się znalazła. I nie dbam, o czym to świadczy w związku ze mną, ale zawsze lubiłam zapach cebuli, i lubię do dziś. Kiedyś usiadłam z jednym moim kolegą, o którym wiedziałam, że żywił się na studiach podobnie do mnie, żeby powspominać i pośmiać się trochę. Kiedy doszliśmy do cebuli, naturalnie zaczęliśmy rozwodzić się jak dobrze smakuje podsmażona, zwłaszcza kiedy człowiek jest wygłodniały jak student. W pewnym momencie kolega powiedział: "A jeszcze jak czasem była parówka do podsmażenia z tą cebulą!" Na co ja oburzyłam się: "Parówka? Ty burżuju! Kromkę chleba pokrój w kostkę, podsmaż z cebulą i też będzie dobrze!" Znowuż inny mój kolega miał i nadal ma pewną regułę życiową: nie ufa nikomu, kto nie lubi czosnku i cebuli. Że nie wspomnę o moim własnym Ojcu, który zawsze przy krojeniu cebuli roni łzy i powtarza: "Uwielbiam cebulę!".
Dawne czasy studenckie...
Nie wyobrażam sobie mojej kuchni bez cebuli. I nie jest to mój wymysł czy osobiste upodobanie, ale faktyczne możliwości wykorzystania cebuli są przeogromne, i pomijając wypieki słodkie i desery, nie ma chyba za wielu potraw, które mogą się bez niej obejść. Dodaje się ją do zup, do surówek i sałatek, do różnego rodzaju sosów, dipów, maczanek do warzyw, do peklowania, pieczenia, nadziewania, smażenia mięsa, drobiu i ryb, jest nieodłącznym składnikiem różnego rodzaju przystawek, a także może sama stanowić danie główne w postaci np. placków albo nadziewanej cebuli.
O jej właściwościach leczniczych wypowiadać się nie będę, bo nie jestem lekarzem. Niemniej przez całe dzieciństwo słyszałam, że cebula jest bardzo zdrowa, dobra dla serca i układu krążenia, i że kto je dużo cebuli, ten rzadko choruje, bo jest ona naturalnym antybiotykiem. Zapewne ma więcej leczniczych właściwości, ale nawet gdyby ich nie miała, jej uniwersalność w kuchni i tak zapewniłaby jej karierę.
Poniższy przepis dostałam od mojej Mamy, która wyczytała go w jakimś czasopiśmie. Idealna przystawka na przyjęcie, a także dobra przegryzka dla jednej osoby. Ja osobiście nie muszę zapraszać gości, by się uraczyć tym prostym, cebulowym daniem.
CEBULKI W SOSIE KREMOWYM
pół kilo małych marynowanych cebulek (jeśli nie można ich dostać, można użyć szalotek, albo cebul średniej wielkości pokrojonych w kawałki)
wrząca woda
40 g masła
25 g mąki
300 ml wywaru z kurczaka
150 ml mleka
1 łyżka świeżej, posiekanej szałwii lub 1 i 1/2 łyżeczki suszonej szałwii
2 łyżki chudej śmietany
1 łyżka natki pietruszki, posiekanej
sól i pieprz
Włożyć cebulki do miski, zalać wrzącą wodą, odstawić na kilka minut, osączyć (aby było łatwiej je obrać). Obrać cebulki, odcinając końce z korzeniami. Stopić masło w dużym rondlu lub garnku o grubym dnie i smażyć cebulki, aż się lekko zrumienią. Potrząsać przy tym rondlem, żeby podsmażyły się równomiernie (nie mieszać, by ich nie uszkodzić). Zmniejszyć ogień i wsypać do rondla mąkę. Delikatnie podsmażać przez 1-2 minuty, cały czas mieszając. Następnie stopniowo wlać wywar z kurczaka i mleko, nie przerywając mieszania. Doprowadzić do wrzenia, mieszając, aż sos zgęstnieje. Wsypać szałwię i doprawić solą i pieprzem. Zmniejszyć ogień, tak by sos tylko minimalnie wrzał, przykryć rondel i gotować przez około 15 minut, aż cebulki staną się miękkie, od czasu do czasu zamieszać, żeby sos  się nie przykleił do rondla (uważać, by nie uszkodzić cebulek). Dodać śmietanę i posiekaną natkę pietruszki, mieszać, spróbować, i jeśli trzeba doprawić. Całość dobrze podgrzać, ale nie zagotowywać. Przełożyć na ogrzany półmisek i podawać.
Bon appétit :-)!
--
Stopka
http://www.bonappetitcava.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl
Krzysztof A.
http://kulinarneswoje.blogspot.com/
http://zdrowieforum.blogspot.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz